Search the resting place of Polish airmen
The database contains 8352 names of Polish airmen buried in military cemeteries around the world..
How do I search?
Please enter the name in the box below. It is not necessary to mention all the names of airmen.If you enter first three letters the application will prompt you the names of airmen. To access the details select the airmen by clicking the mouse on the selected option menu.
Searching for burial sites by name:
|
|
![]() |
Updated: 2011-12-30 ![]() |
Official Number | 783226
|
---|---|
Rank | polski: plut.pil./315 DM/
brytyjski: W/O |
Date of birth | 1918-01-01
|
Date of death | 1944-09-13
|
Cemetery |
|
Grave | Plot 27 Row D Grave 3.
|
Photo of grave | |
Country | Wielka Brytania
|
Period | World War II |
Source
"Księga lotników polskich..." O. Cumft, H.K. Kujawa
"Ku czci..." Zbiorowa
"Polskie Siły Powietrzne..." T.J. i Anna Krzystek
Zdjęcia: WyrdLight-McCallum Photography
www.WyrdLight.EU for commissioned photography
www.WyrdLight.COM for special interest photography
Było to 18 sierpnia 1944 r. 315. Polski Dywizjon Myśliwski Dębliński RAF wystartował o godz. 7.15 do lotu nad Francję z lotniska Brezent w Hrabstwie Kent. O godz. 8 piloci zobaczyli przeciwnika. "Dywizjon na jedną komendę zawrócił ciasnym zakrętem w taki sposób, że spotkał teraz Niemców przed sobą. Mustang pilotowany przez kaprala Siwka wysunął się na czoło gnającej dziesiątki i idąc brawurowo łeb w łeb przeciwko pierwszej Foce, wystrzelił celną serię, po której Niemiec rozleciał się w strzępy."
"Ja zestrzeliłem dwóch i pół szwaba - rozpoczął licytację porucznik Pietrzak, kiedy Mustangi młóciły już powietrze nad Kanałem La Manche w pobliżu brzegu angielskiego.
- Kto da więcej?
Ja zestrzeliłem trzech - powiedział nieco wstydliwie kapral Siwek, najmłodszy pilot dywizjonu." (Fragmenty z książki "Ostatni lot").
Plut. pil. (warrant of-f icer RAF) nr st. P- 783.286 Kazimierz Siwek urodzi, się 1 stycznia 1918 r. w Tuchowie. Jego rodzice Adolf i Anna (zd. Łabędź) Siwkowie mieszkali w Tuchowie przy dzisiejszej ul. Sobieskiego, tuż za przejazdem kolejowym, zaraz za istniejącą do dziś budką dróżnika.
W 1925 r. rozpoczął naukę w Szkole Powszechnej w Tuchowie. lak mówi jego siostra Marla, od zawsze interesowała go mechanika. Dlatego dalszą naukę podjął w szkole mechanicznej w Tarnowie. Drugą jego pasją i - jak się okazało - najważniejszą, która wypełniła jego życie, było lotnictwo. W tamtych czasach, ciągle jeszcze nowa, szybko rozwijająca się dziedzina życia cieszyła się olbrzymim zainteresowaniem młodzieży. Sukcesy polskich pilotów takich jak Bajan, Żwirko i Wigura, rozwój polskiej myśli lotniczej powodowały, że młodzi ludzie garnęli się do lotnictwa. Kazimierz Siwek chciał zostać lotnikiem i nim został. Będąc uczniem szkoty mechanicznej w Tarnowie, odbyt szkolenie szybowcowe w Bezmiechowej w Bieszczadach. Była to szkoła Aeroklubu Lwowskiego, której absolwenci - już jako dojrzali lotnicy - odnosili sukcesy w sporcie lotniczym czy później sukcesy bojowe, broniąc polskiego czy angielskiego nieba. Kolejnym krokiem spełnienia marzeń było wojsko. Kazimierz Siwek wstąpił jako ochotnik do 2 Pułku lotniczego w Krakowie. W Eskadrze Szkolnej tego pułku uczył się i zdobywał szlify pilota wojskowego. Jak wspomina jego siostra, był wesołym, otwartym młodym człowiekiem. Był dumny, że może nosić lotniczy mundur. Grał na skrzypcach i akordeonie. Podobno pięknie śpiewał. Razem ze swoim pułkiem przeżył gorycz klęski wrześniowej w 1939 roku. Jak wszyscy lotnicy polscy, przewędrował pół Europy, aby dotrzeć do wyspy ;ostatniej nadziei" i móc znowu nosić z dumą mundur lotnika. W Anglii szkolił się w 25 i 16 Polskiej Szkole Pilotażu (Polish Service Flying Trainnig School). Praktykę odbywał w Szkole Strzelców Samolotowych (Air Gouners School). W kwietniu 1943 roku został skierowany do jednostki wyszkolenia bojowego, a w lipcu tego roku otrzymał przydział i został pilotem 315. Polskiego Dywizjonu Myśliwskiego Dęblińskiego RAF. W czasie służby w 315. PDM, latając na świetnym samolocie Nord American Mustang III udowodnił, że jest świetnym i skutecznym pilotem myśliwca.
Ma potwierdzone trzy zestrzelenia (w jednym locie) myśliwców niemieckich typu Focke Wulf FW-190 oraz w okresie lipiec i sierpień 1944 r. 3 i 1/2 latających bomb V-1. Za swoje bojowe czyny został awansowany do stopnia plutonowego, odznaczony Krzyzem Orderu Wojennego Virtuti Militari V klasy nr 10795 i Krzyżem Walecznych. 13 września 1944 r plut. pil. Kazimierz Siwek wykonywał długodystansowy bojowy lot pod kryptonimem "Ramrod 1280". Był to jego drugi lot tego dnia. Ok. godz. 20.15 przy podejściu do lądowania na lotnisku Brezent, przypuszczalnie wskutek przemęczenia pilota samolot "przepadł" i rozbił się. Pilotujący go plut pil. K. Siwek zginął. Został pochowany na cmentarzu wojskowym w Brookwood hr. Surrey Anglia. Grób nr 27- D-3. Wszyscy znamy zdanie: nie pytaj, co Polska zrobila dla ciebie, ale powiedz, co ty zrobiłeś dla Polski. Kazimierz Siwek zrobił najwięcej co mógł - oddał za Nią swoje życie.
Stanisław Jaworski
Tuchowskie Wieści, 4(133)/2013
"Ku czci..." Zbiorowa
"Polskie Siły Powietrzne..." T.J. i Anna Krzystek
Zdjęcia: WyrdLight-McCallum Photography
www.WyrdLight.EU for commissioned photography
www.WyrdLight.COM for special interest photography
Było to 18 sierpnia 1944 r. 315. Polski Dywizjon Myśliwski Dębliński RAF wystartował o godz. 7.15 do lotu nad Francję z lotniska Brezent w Hrabstwie Kent. O godz. 8 piloci zobaczyli przeciwnika. "Dywizjon na jedną komendę zawrócił ciasnym zakrętem w taki sposób, że spotkał teraz Niemców przed sobą. Mustang pilotowany przez kaprala Siwka wysunął się na czoło gnającej dziesiątki i idąc brawurowo łeb w łeb przeciwko pierwszej Foce, wystrzelił celną serię, po której Niemiec rozleciał się w strzępy."
"Ja zestrzeliłem dwóch i pół szwaba - rozpoczął licytację porucznik Pietrzak, kiedy Mustangi młóciły już powietrze nad Kanałem La Manche w pobliżu brzegu angielskiego.
- Kto da więcej?
Ja zestrzeliłem trzech - powiedział nieco wstydliwie kapral Siwek, najmłodszy pilot dywizjonu." (Fragmenty z książki "Ostatni lot").
Plut. pil. (warrant of-f icer RAF) nr st. P- 783.286 Kazimierz Siwek urodzi, się 1 stycznia 1918 r. w Tuchowie. Jego rodzice Adolf i Anna (zd. Łabędź) Siwkowie mieszkali w Tuchowie przy dzisiejszej ul. Sobieskiego, tuż za przejazdem kolejowym, zaraz za istniejącą do dziś budką dróżnika.
W 1925 r. rozpoczął naukę w Szkole Powszechnej w Tuchowie. lak mówi jego siostra Marla, od zawsze interesowała go mechanika. Dlatego dalszą naukę podjął w szkole mechanicznej w Tarnowie. Drugą jego pasją i - jak się okazało - najważniejszą, która wypełniła jego życie, było lotnictwo. W tamtych czasach, ciągle jeszcze nowa, szybko rozwijająca się dziedzina życia cieszyła się olbrzymim zainteresowaniem młodzieży. Sukcesy polskich pilotów takich jak Bajan, Żwirko i Wigura, rozwój polskiej myśli lotniczej powodowały, że młodzi ludzie garnęli się do lotnictwa. Kazimierz Siwek chciał zostać lotnikiem i nim został. Będąc uczniem szkoty mechanicznej w Tarnowie, odbyt szkolenie szybowcowe w Bezmiechowej w Bieszczadach. Była to szkoła Aeroklubu Lwowskiego, której absolwenci - już jako dojrzali lotnicy - odnosili sukcesy w sporcie lotniczym czy później sukcesy bojowe, broniąc polskiego czy angielskiego nieba. Kolejnym krokiem spełnienia marzeń było wojsko. Kazimierz Siwek wstąpił jako ochotnik do 2 Pułku lotniczego w Krakowie. W Eskadrze Szkolnej tego pułku uczył się i zdobywał szlify pilota wojskowego. Jak wspomina jego siostra, był wesołym, otwartym młodym człowiekiem. Był dumny, że może nosić lotniczy mundur. Grał na skrzypcach i akordeonie. Podobno pięknie śpiewał. Razem ze swoim pułkiem przeżył gorycz klęski wrześniowej w 1939 roku. Jak wszyscy lotnicy polscy, przewędrował pół Europy, aby dotrzeć do wyspy ;ostatniej nadziei" i móc znowu nosić z dumą mundur lotnika. W Anglii szkolił się w 25 i 16 Polskiej Szkole Pilotażu (Polish Service Flying Trainnig School). Praktykę odbywał w Szkole Strzelców Samolotowych (Air Gouners School). W kwietniu 1943 roku został skierowany do jednostki wyszkolenia bojowego, a w lipcu tego roku otrzymał przydział i został pilotem 315. Polskiego Dywizjonu Myśliwskiego Dęblińskiego RAF. W czasie służby w 315. PDM, latając na świetnym samolocie Nord American Mustang III udowodnił, że jest świetnym i skutecznym pilotem myśliwca.
Ma potwierdzone trzy zestrzelenia (w jednym locie) myśliwców niemieckich typu Focke Wulf FW-190 oraz w okresie lipiec i sierpień 1944 r. 3 i 1/2 latających bomb V-1. Za swoje bojowe czyny został awansowany do stopnia plutonowego, odznaczony Krzyzem Orderu Wojennego Virtuti Militari V klasy nr 10795 i Krzyżem Walecznych. 13 września 1944 r plut. pil. Kazimierz Siwek wykonywał długodystansowy bojowy lot pod kryptonimem "Ramrod 1280". Był to jego drugi lot tego dnia. Ok. godz. 20.15 przy podejściu do lądowania na lotnisku Brezent, przypuszczalnie wskutek przemęczenia pilota samolot "przepadł" i rozbił się. Pilotujący go plut pil. K. Siwek zginął. Został pochowany na cmentarzu wojskowym w Brookwood hr. Surrey Anglia. Grób nr 27- D-3. Wszyscy znamy zdanie: nie pytaj, co Polska zrobila dla ciebie, ale powiedz, co ty zrobiłeś dla Polski. Kazimierz Siwek zrobił najwięcej co mógł - oddał za Nią swoje życie.
Stanisław Jaworski
Tuchowskie Wieści, 4(133)/2013
Comments
- 2012-04-02 jolanta sterkowiec siwek
jestem najmłodszą siostrą pilota Kazimierza Siwka i cieszę się że chociaż na zdjęciu mogę zobaczyć grób brata chciała bym coś więcej wiedzieć jeżeli ktoś może proszę mi napisać z góry dziękuję - 2012-12-01 Grudniak Wiesław
"Ku czci poległych lotników" Praca zbiorowa.
Dnia 13.09.1944 roku Pani brat wykonywał lot bojowy w składzie 315 DM >Dęblińskiego< pod kryptonimem Ramrod 1280 . Lot przebiegł pomyślnie lecz podczas podchodzenia do lądowania samolot North American Mustang III nr FX878, oznaczony PK-F "przepadł" i rozbił się około 1 km od Brenzet. Plut.pil. Kazimierz Siwek miał zaliczone 3 zestrzelenia pewne samolotów niemieckich oraz 3,5 zestrzelenia V1. Odznaczony VM V klasy i KW. - 2012-12-02 Jola
Dziękuje za wiadomości dotyczące Mojego brata.
Pozdrawiam Jola